Reykjavik ‘74

Rok 1974. Na Islandii w tajemniczych okolicznościach ginie dwóch mężczyzn. Ich ciał nigdy nie odnaleziono, a w wyniku budzącego wiele kontrowersji, poszlakowego śledztwa do morderstw przyznaje się sześć młodych osób, które później wielokrotnie odwołują swoje zeznania. Po sensacyjnym procesie sąd wymierza surowe kary, w tym pierwszą w historii sądownictwa islandzkiego karę dożywocia.

Poprzez wnikliwe badania i własne śledztwo, twórcy spektaklu podejmują temat ludzkiego umysłu i pamięci, w którym fikcja i wyobrażenia mieszają się z rzeczywistością.


Realizacje

Festiwal New Drama 2020 w Tbilisi
8 grudnia 2020 roku

Festiwal Rosyjsko-Polskiego Laboratorium Sąsiedzi w Kaliningradzie
25 listopada 2020 roku 
Teatr Dramatyczny w Kaliningradzie 

Belarus Free Theatre

Premiera: 17 stycznia 2020
Pokazy przedpremierowe: 28, 29 i 30 grudnia 2019
Czytanie performatywne: 26 listopada 2019

​Royal District Theatre w Tbilisi

Czytanie performatywne: 23 listopada 2018

Teatr im. Wiliama Horzycy
Prapremiera: 1 grudnia 2016
Reżyseria: Katarzyna Kalwat
Udział biorą: Matylda Podfilipska, Jolanta Teska, Tomasz Mycan, Paweł Tchórzelski, Bartosz Woźny


Nagrody i wyróżnienia 

Wyróżnienie Joanny Puzyny-Chojki dla Najlepszej nowej polskiej sztuki (ogłoszonej drukiem lub wystawionej) w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2016/2017
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/247392.html
Dwa mieszki za reżyserię na XIX Ogólnopolskim Festiwal Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach 2018
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/267341.html
Nagroda dla najlepszego aktora w LVIII Kaliskich Spotkaniach Teatralnych 2018
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/259506.html
Udział w 24. Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Kontakt w Toruniu
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/262411.html


Recenzje

Konwencja teatru w teatrze została tu zastosowana nie gwoli uatrakcyjnienia prezentowanego materiału śledczego, ale właśnie po to, by uzmysłowić widzom, jak dalece ciągłe próby dochodzenia do prawdy w istocie tę prawdę tylko coraz bardziej zakłamują. Widz obserwuje, jak aktorzy usiłują sobie tamte zdarzenia wyobrazić, zrozumieć motywacje i przeżycia swoich bohaterów, a przy okazji obnażają własne doznania związane z tymi zabiegami.
Anita Nowak www.teatrdlawas.pl
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/232883,druk.html
Rozglądam się po tej przestrzeni i szukam w niej prawdy, podobnie jak szukają jej bohaterowie „Reykjavik ’74”. Trochę po omacku, momentami w panice i strachu, ale z determinacją. Świadkiem tych deliberacji jest ogromne lustro, w którym jak w krzywym zwierciadle odbijają się ludzkie emocje i słabości – zarówno postaci na scenie, jak i publiczności, która przypomina ławę przysięgłych. Tutaj jednak ostateczny wyrok nigdy nie zapadnie. I choć w posttraumatycznej rzeczywistości rozliczanie się z przeszłością nie jest łatwe, w „Reykjavik ’74” mroźna islandzka kraina, pozostająca czymś w rodzaju fantasmagorii, staje się pretekstem nie tylko do zadawania pytań o to, kto i jak zabił, ale także o prawdziwą naturę człowieczeństwa, o mechanizmy funkcjonowania państwa, społeczeństwa, aparatu władzy, wreszcie o to, czym jest prawda w teatrze. Mamy tu historię snutą między jawą a snem i otwartą formułę spektaklu. Może więc był to tylko straszny sen, który śniła Erla? A może tak, jak to bywa w nordyckich baśniach i mitologii, palce maczały w opowieści islandzkie elfy? W tym teatralnym eksperymencie to, co prawdziwe jest niewidoczne dla oczu.
Barbara Pitak-Piaskowska, Nowa Siła Krytyczna. 
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/233023.html
„Kłamstwo jest zawsze bardziej interesujące od prawdy” – mówił Federico Fellini, nie wiedząc, że dotyczy to też spraw kryminalnych. Ponad 40 lat temu w stolicy Islandii zaginęło dwóch mężczyzn. Sąd skazał sześć osób, które – jak się po latach okazało – najprawdopodobniej były niewinne. Reżyserka przedstawienia wraz z autorką pokazują, jak każdy jest w stanie przyznać się do zarzucanych mu czynów – wystarczy wystarczająco długo powtarzać mu szczegółowe pytania. Zgadza się to z wieloma badaniami psychologicznymi, które mówią, że „pamiętamy” z przeszłości zdarzenia, które tak naprawdę nigdy nie miały miejsca. Aktorzy dobrze wywiązali się z trudnego zadania – grają nie tylko zespół dochodzeniowy, który po latach szuka prawdy, ale na potrzeby tegoż dochodzenia wcielają się w role oskarżonych oraz prowadzących w 1974 r. śledztwo.  
Marcin Pieszczyk, Wprost
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/235392.html
Julian Beck, artysta, który miał doświadczenia związane ze śledztwami, procesami i uwięzieniem, jak mało który twórca teatralny, w swoich pamiętnikach napisał, iż nuda też jest formą więzienia. Nudę wywołuje w więzieniu wszystko: brak zajęć, rutyna, monotonia. To wszystko sprawia, że chce się wyć i człowiek zgodzi się na wiele, by ten stan przerwać i zmienić. Napisanie o spektaklu teatralnym, że swoją monotonią, dla widza połączoną z unieruchomieniem – usadzeniem, wywoływał uczucie bliskie nudzie i powodował chęć wyrwania się z tego stanu, nie bywa raczej odbierane jako komplement. Jednak w przypadku Reykjavíku ’74 Marty Sokołowskiej w reżyserii Katarzyny Kalwat w Teatrze im. Wilama Horzycy w  Toruniu siedząc na widowni, właśnie to czułam. Na dodatek towarzyszyła mi myśl: „niech to się wreszcie skończy”. Równocześnie jednak cały czas czułam, że mam do czynienia z bardzo dobrym spektaklem, który niezwykle sprawnie i świadomie dzieli rozmaite poziomy narracyjne, w którym wszystkie elementy są znaczące i wzajemnie się uzupełniają. Reykjavík ’74 to po prostu kawał znakomitego teatru i przykład na to, że nie zawsze znakomity spektakl musi wywoływać uczycie przyjemności i zadowolenia, czasem bardzo męczy i to też jest dowodem, że teatr potrafi dobrze działać. 
Joanna Ostrowska teatralny.pl 
– Sprawa bohatera naszego przedstawienia, Ciesielskiego, oskarżonego w tym procesie, wciąż od 42 lat się nie zakończyła. W sierpniu pojawiła się szansa ponownego jej podjęcia przez sąd, dwa tygodnie temu jednak okazało się, że tak się nie stanie – dodaje Marta Sokołowska. – Staramy się aktywnie reagować w spektaklu na to, co się w tej sprawie dzieje, tym bardziej, że to jedna ze spraw rozpalających wyobraźnię nie tylko społeczeństwa Islandii – przypadków ludzi zaginionych, którzy się nigdy nie odnaleźli, i ludzi, którzy starają się o przywrócenie swojego dobrego imienia, jest w świecie wiele.
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/232833.html?josso_assertion_id=0576788ACB2C20C1
Dawno nie widziałam tak spójnego i przejmującego spektaklu, który mocno wchodzi w głowę i nie chce z niej wyjść przez najbliższe godziny, dni, tygodnie, a nawet miesiące (tak było w moim przypadku). Nic nie jest tutaj zbędne. Każdy element jest po coś. Warto zostawić wszystko i przyjechać do Torunia nie tylko, żeby posmakować pierników albo odwiedzić dom Mikołaja Kopernika, ale przede wszystkim, żeby zobaczyć wykonany z dbałością o każdy detal spektakl, w którym nic nie jest przypadkowe oraz, żeby dowiedzieć się co wydarzyło się w 1974 roku w Reykjaviku… 
Julia Lewandowska, Teatralia Trójmiasto
http://www.teatralia.com.pl/gdzies-niedalekiej-islandii-reykjavik-74/
W Instytucie Teatralnym w Warszawie odbył się specjalny pokaz spektaklu „Reykjavík ’74”, który Katarzyna Kalwat zrealizowała w Teatrze Horzycy w Toruniu pod koniec 2016 roku. Niemal bezpośrednio po sukcesie głośnego już „Holzwege”, który wciąż znajduje się w repertuarze TR Warszawa. Nie bez powodu przywołuję rewelacyjne przedstawienie z Marszałkowskiej przygotowane również do tekstu Marty Sokołowskiej, ze znakomitą rolą Tomasza Tyndyka, albowiem w toruńskiej realizacji Kalwat pozostaje wierna swojej reżyserskiej strategii i ciekawie ją rozwija, osiągając z aktorami, którzy wcześniej dość rzadko mieli okazję do tego typu teatralnych poszukiwań, bardzo interesujący i zaskakujący efekt.
Wiesław Kowalski
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/258340.html
​Jak to się dzieje, że komuś wierzymy, lub nie? Reżyserka spektaklu „Reykjavik’74, Katarzyna Kalwat wraz z autorką tekstu Martą Sokołowską, próbują odpowiedzieć na to pytanie za pomocą klucza, jakim jest konwencja teatru i aktorstwo, używając do tego sytuacji próby czy spektaklu, które w swojej istocie są wciąż tym samym, powtarzanym w kółko, ciągiem zdarzeń. Można również powiedzieć, że spektakl jest swoistym rodzajem wizji lokalnej, z gruntu fałszywej, aczkolwiek niezwykle istotnej, gdyż co wieczór dokonywanej przed audytorium teatralnych widzów, odgrywających rolę ławników, którzy osądzają zarówno sceniczne postaci, jak i tych, którzy ich odgrywają.
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/259093.html
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/259462.html


Publikacje

​Sztuka przetłumaczona na język gruziński przez Instytut Adama Mickiewicza.
Sztuka przetłumaczona na język białoruski przez Instytut Adama Mickiewicza.


„Reykjavik 74”  w Teatrze im. Wiliama Horzycy

Reykjavik 74. Tekst i scenariusz Marta Sokołowska. Literatura, film, teatr. Pisarka, dramatopisarka, scenarzystka.

„Reykjavík‘74” – Festiwal Interpretacje 2018


Belarus Free Theatre przedstawia „Reykjavik 74”. Premiera spektaklu „Reykjavik 74” na podstawie dramatu Marty Sokołowskiej w Mińsku na Białorusi

Premiera spektaklu „Reykjavik 74″na podstawie dramatu Marty Sokołowskiej w Mińsku na Białorusi miała miejsce 17 stycznia 2020

Za nami premiera spektaklu „Reykjaviku ‘74” na podstawie dramatu Marty Sokołowskiej która odbyła się 17 stycznia w Mińsku na Białorusi. 

Spektakl wchodzi do repertuaru Belarus Free Theatre.

  • Reżyseria Jura Dziwakou-Dušewskij
  • Tekst Marta Sokołowska
  • Występują Alaksiej Saprykin, Alexey Naranovich, Andrey Urazov, Pavel Gorodnitskij, Роман Шитько
  • Muzyka Pavel Gorodnitskij
  • Tłumaczenie Maria Pushkina
  • Plakat Паліна Хадорык
  • Współpraca Lena Tworkowska, Nadia Brodskaya

Jest także pierwsza recenzja (autorstwa Kseniya Knyazeva, tłumaczenie własne).
„W końcu postanowiłam napisać o spektaklu Reykjavik ’74 Wolnego Teatru Białoruskiego na podstawie tekstu Marty Sokołowskiej. Właściwie forma „recenzji” przestała być dla mnie interesująca, zatem załóżmy, że dzielę się wrażeniami.
Sztuka oparta jest na historii z 1974 roku, kiedy to na Islandii zaginęło dwóch mężczyzn. Skoro zaginęli, to trzeba było znaleźć kogoś za to odpowiedzialnego. I znaleziono, sześć osób, które mimo swojej niewinności przyznały się do winy. Jest na to nazwa – zespół fałszywych wspomnień. Historia jest przerażająca, można o niej przeczytać.
Yura Divakov przedstawia tę historię w formie farsy. Wszyscy wykonawcy ubrani są w bieliznę, pończochy, rajstopy i chodzą na obcasach. Wyglądają erotycznie, a ponieważ zachowują się ekscentrycznie wywołują śmiech.
Zatem pokazano nam torturowanie nieszczęsnych oskarżonych, trzymanie ich w ciasnych celach i różnego rodzaju przemoc. Jednak farsowa forma sprawia, że całość wygląda bardzo zabawnie. I myślimy sobie: cholera, kim ja jestem, że śmieję się z takich strasznych rzeczy! W rezultacie po spektaklu rozmawialiśmy nie tylko tym, jak łatwo manipuluje się ludzką pamięcią (jak ma to miejsce w przypadku „islandzkiej szóstki”), ale także naszą świadomością.
Równolegle Reykjavik 74 to portret władzy o mocy niemal mitycznej, czerpiącej autentyczną przyjemność ze swojej siły i słabości innych. Andriej Urazow, który grał śledczego, w jednej ze scen był dosłownie oczarowany swoim odbiciem w lustrze.
Podsumowując, przerażające jest to, że rzeczywistość wydaje się nie istnieć i widzimy tylko to, co inni chcą nam pokazać (fot. Kseniya Knyazeva).” Autorka: Kseniya Knyazeva

Więcej: https://www.facebook.com/belarusfreetheatre/